Make.com vs n8n: Porównanie narzędzi do automatyzacji procesów biznesowych

Wprowadzenie. Automatyzacja procesów biznesowych i codziennych zadań staje się coraz bardziej powszechna – korzystają z niej już nie tylko duże firmy, ale też małe biznesy i freelancerzy. Na rynku istnieje wiele platform typu no-code/low-code, które pozwalają tworzyć integracje między różnymi aplikacjami bez programowania. Dwa popularne rozwiązania tego typu to Make.com (dawniej Integromat) oraz n8n. Poniższy artykuł oferuje kompleksowe porównanie Make.com i n8n, skierowane do osób początkujących. Omówimy szczegółowo ich funkcje, interfejs, zastosowania w różnych branżach, modele cenowe, kwestie RODO i prywatności danych, możliwości rozbudowy, ograniczenia oraz wsparcie i społeczność. Dzięki temu łatwiej zdecydujesz, make czy n8n – które narzędzie będzie lepszym rozwiązaniem dla Twoich potrzeb automatyzacyjnych.

Uwaga: Nie zagłębiamy się tutaj w podstawy n8n. Jeśli chcesz poznać od zera, czym jest n8n, sprawdź nasz osobny przewodnik: n8n – co to jest? Kompletny przewodnik 2025 od zera do eksperta w automatyzacji. W tym artykule skupimy się na porównaniu z Make.com.
Czym są Make.com i n8n? Krótki opis
n8n to otwartoźródłowa platforma automatyzacji workflow, której kod jest dostępny publicznie. Można jej używać w chmurze lub self-hostować na własnym serwerze, uzyskując pełną kontrolę nad środowiskiem i danymi. n8n wyróżnia się elastycznością – umożliwia tworzenie własnych integracji (tzw. węzłów) w JavaScript i budowanie bardzo złożonych procesów dopasowanych do indywidualnych potrzeb. Dzięki braku sztywnych limitów (w wersji self-hosted) i filozofii open source nie grozi tu efekt vendor lock-in, a społeczność ciągle rozwija nowe integracje. Trzeba jednak pamiętać, że większa swoboda oznacza nieco wyższy próg wejścia – instalacja n8n na własną rękę wymaga podstaw technicznych, a interfejs choć intuicyjny, bywa mniej uproszczony niż u konkurencji.
Make.com natomiast to w pełni zarządzana platforma SaaS do automatyzacji, nastawiona na maksymalną prostotę obsługi dla użytkownika końcowego. Oferuje ona wizualny edytor typu drag&drop do tworzenia tzw. scenariuszy integracyjnych. Make.com zawiera ogromną bibliotekę gotowych modułów – ponad 2 500 predefiniowanych aplikacji do połączenia (CRM, marketing, e-commerce i wiele innych), co pozwala szybko budować integracje bez pisania kodu. Platforma została zaprojektowana z myślą o osobach nietechnicznych – gotowe szablony, funkcje i podpowiedzi sprawiają, że start jest bardzo łatwy. W odróżnieniu od n8n, Make.com nie jest open source ani self-hosted – działa wyłącznie w chmurze dostawcy. Użytkownik nie musi martwić się o infrastrukturę, ale w zamian jest ograniczony narzuconymi limitami operacji i zależny od modelu subskrypcyjnego usługodawcy.
Porównanie funkcji i interfejsu
Obie platformy pozwalają tworzyć zautomatyzowane workflow za pomocą graficznego interfejsu, jednak podejście do interfejsu i dostępne funkcje nieco się różnią:
-
Interfejs użytkownika: Make.com prezentuje integracje w postaci liniowego scenariusza – kolejne moduły (kroki) są połączone ze sobą jak blokowy łańcuch. Taki widok jest bardzo przejrzysty dla początkujących; przypomina układanie prostego schematu z klocków. Wiele czynności (mapowanie pól, formatowanie danych) wykonuje się tu poprzez wybór z list i wbudowane funkcje, bez potrzeby pisania formuł czy skryptów. n8n oferuje z kolei edytor typu node-based na płótnie, gdzie węzły (reprezentujące akcje) można rozmieszczać swobodnie i łączyć liniami w dowolnej konfiguracji. Daje to dużą elastyczność w projektowaniu bardziej rozgałęzionych przepływów (np. z warunkami IF/ELSE, pętlami itp.), choć na starcie interfejs może wydawać się mniej oczywisty dla zupełnie nietechnicznej osoby. Po krótkim czasie nauki układ graficzny n8n staje się jednak zrozumiały, a możliwości edytora przewyższają prostsze narzędzia.
-
Gotowe integracje i moduły: Jak wspomniano, Make.com dysponuje jedną z najszerszych bibliotek integracji na rynku – ponad 2000 gotowych połączeń do popularnych usług (Google Workspace, Slack, Shopify, Salesforce, MailChimp i wiele innych). W praktyce oznacza to, że tworząc automatyzację, najczęściej znajdziemy w Make gotowy „klocek" łączący się z daną aplikacją i wykonujący potrzebną akcję. n8n również posiada bogaty zestaw integracji, ale jest on mniejszy – setki wbudowanych integracji (ok. 350 na 2025 rok). Zespół n8n i społeczność stale dodają nowe integracje, więc lista ciągle rośnie. Co ważne, dzięki otwartemu charakterowi n8n użytkownicy mogą korzystać z uniwersalnych modułów (np. HTTP Request) lub pisać własny kod, by połączyć dowolne API, nawet jeśli nie istnieje jeszcze gotowy węzeł. To daje w praktyce nieograniczone możliwości integracyjne – ograniczeniem jest tylko kreatywność i ewentualnie umiejętność zrozumienia dokumentacji API.
-
Logika i zaawansowane funkcje: Zarówno n8n, jak i Make.com pozwalają tworzyć złożone workflow z logiką biznesową. Obydwa narzędzia oferują warunkowe wykonywanie kroków (if/else), pętle (np. iterowanie po elementach listy) czy obsługę błędów. Make.com posiada przyjazne moduły do tych celów – np. Router (rozdzielanie ścieżek), Iterator i Aggregator (przetwarzanie list), wbudowane opóźnienia czasowe, mechanizmy retry oraz dedykowane ustawienia obsługi błędów na module. Wiele z tych funkcji jest dostępnych „od ręki" i dobrze udokumentowanych, co ułatwia zbudowanie stabilnej integracji nawet bez doświadczenia. n8n również umożliwia warunkowanie przebiegu (np. węzeł IF), posiada węzły do operacji na zbiorach danych i pętle (np. Split In Batches), a od strony obsługi błędów pozwala przechwytywać wyjątki i definiować reakcje. Dodatkowo n8n daje możliwość wstawiania własnych kroków JavaScript (Function Node), co oznacza, że możemy zaimplementować niestandardową logikę przetwarzania danych, jeżeli gotowe bloki okażą się niewystarczające. Ta techniczna elastyczność n8n stanowi ogromną zaletę dla zaawansowanych użytkowników, ale jednocześnie oznacza mniej „prowadzenia za rączkę" – początkujący muszą sami zdecydować, jak rozwiązać dany problem (choć dokumentacja i społeczność służą pomocą).
Podsumowując kwestię funkcji i interfejsu: Make.com wygrywa pod względem łatwości obsługi na starcie – „odpala" się go w przeglądarce, a gotowe moduły i przejrzysty scenariusz prowadzą użytkownika krok po kroku. Świetnie nadaje się to dla prostych automatyzacji i szybkich rezultatów. n8n oferuje nieco bardziej surowy interfejs, który wymaga chwili nauki, ale za to odwdzięcza się znacznie większą mocą i swobodą. Deweloperzy i osoby lubiące majsterkować docenią możliwość dostosowania każdego detalu przepływu w n8n, podczas gdy osoby nietechniczne mogą preferować wygodę Make.com. W praktyce oba narzędzia pozwalają osiągnąć podobne efekty – różni je filozofia: Make.com = prostota i gotowe rozwiązania, n8n = elastyczność i brak ograniczeń.
Przypadki użycia w różnych branżach
Narzędzia automatyzacyjne znajdują zastosowanie w niemal każdej branży. Poniżej kilka przykładów use cases dla Make.com i n8n w popularnych sektorach – pokazują one, co można osiągnąć dzięki tym platformom:
-
E-commerce: Sklepy internetowe mogą zautomatyzować obsługę zamówień i komunikację z klientem. Np. nowy zakup w sklepie (Shopify, WooCommerce itp.) może automatycznie tworzyć zlecenie wysyłki w systemie kurierskim, aktualizować stany magazynowe w ERP oraz wysyłać klientowi e-mail z potwierdzeniem i fakturą. Zarówno n8n, jak i Make.com potrafią integrować te elementy – Make oferuje gotowe moduły do popularnych platform e-commerce, a n8n umożliwia połączenie przez API dowolnego mniej typowego systemu. Dodatkowo można automatycznie generować raporty sprzedaży (np. zbierać dane z zamówień do arkusza Google Sheets) czy ustawiać powiadomienia Slack dla zespołu przy dużych transakcjach.
-
Marketing: Dziedzina marketingu obfituje w powtarzalne zadania, które idealnie nadają się do automatyzacji. Przykładowo można połączyć formularz na stronie WWW z CRM i narzędziem do e-mail marketingu – gdy potencjalny klient wypełni formularz kontaktowy, system automatycznie tworzy lead w CRM, dopisuje adres do listy mailingowej i wysyła spersonalizowany e-mail powitalny. Innym scenariuszem jest automatyczna publikacja treści: wpis na blogu może przez integrację wyzwalać posty na Facebooku, Twitterze czy LinkedIn, oszczędzając pracy marketerowi. Make.com ma liczne integracje marketingowe (Facebook Ads, Google Analytics, MailChimp, HubSpot itp.), a n8n również obsługuje te platformy – dodatkowo pozwalając na niestandardowe przekształcenia danych (np. segmentację kontaktów przy użyciu własnych reguł biznesowych). Dzięki automatyzacji marketingowcy mogą skupić się na strategii, zamiast na ręcznym kopiowaniu danych między systemami.
-
IT i operacje: W środowiskach IT automatyzacja procesów bywa kluczowa dla zapewnienia niezawodności i szybkiej reakcji. Za pomocą n8n lub Make można np. zbudować monitoring infrastruktury – narzędzie cyklicznie sprawdza stan serwerów lub usług (poprzez API lub komendy), a w razie wykrycia awarii automatycznie powiadamia odpowiednie osoby na Slacku/MS Teams lub tworzy zgłoszenie w systemie helpdesk (np. Jira, ServiceNow). Innym przykładem jest synchronizacja danych między różnymi bazami i aplikacjami w firmie: integracje mogą regularnie przenosić dane z systemu A do B (np. z bazy MySQL do Arkuszy Google dla potrzeb raportowych), utrzymując spójność informacji bez udziału człowieka. W branży IT popularne jest też użycie automatyzacji do zarządzania kontami i dostępami – np. wykrycie nowego pracownika w systemie HR może automatycznie tworzyć mu konta w innych aplikacjach firmowych. n8n bywa chętnie wybierane przez działy IT i DevOps ze względu na możliwość self-hostingu i integracji wewnętrznych narzędzi (często nietypowych lub własnych), a Make.com sprawdza się do szybkiego spięcia popularnych usług cloud używanych w firmie.
Oczywiście powyższe to tylko ułamek zastosowań – zarówno n8n, jak i Make.com są narzędziami ogólnego przeznaczenia. Znajdują zastosowanie od automatyzacji finansów (np. fakturowanie, raporty), przez HR (onboarding pracowników), aż po integracje z systemami AI. Jeśli istnieje jakiś powtarzalny proces bazujący na danych, jest duża szansa, że da się go zautomatyzować za pomocą któregoś z tych narzędzi.
Model cenowy obu platform
Czy te narzędzia są darmowe? – to częste pytanie początkujących. Odpowiedź brzmi: to zależy. Poniżej rozkład cen i licencjonowania dla n8n i Make.com:
n8n – licencja i ceny
-
Open source & self-hosting: n8n jest dostępne na licencji open-source (Fair-Code) i można go używać za darmo, instalując na własnym serwerze. Oznacza to brak opłat za samo oprogramowanie – ponosisz jedynie ewentualne koszty infrastruktury (serwera w chmurze, prądu, utrzymania itp.). Wersja self-hosted nie narzuca żadnych limitów co do liczby uruchomionych workflow czy operacji. To wielka zaleta dla projektów, które wymagają przetwarzania dużej liczby zadań – koszty można optymalizować samodzielnie, skalując infrastrukturę według potrzeb, bez rosnących opłat licencyjnych.
-
Chmura n8n (n8n.cloud): Dla użytkowników, którzy nie chcą samodzielnie hostować aplikacji, twórcy oferują hostowaną wersję n8n w modelu SaaS. Tutaj obowiązuje model subskrypcyjny uzależniony od wykorzystania. W praktyce opłaty naliczane są per wykonanie workflow – każdorazowe uruchomienie całego przepływu (niezależnie od liczby kroków w środku) liczy się jako jedno wykonanie. Plan podstawowy n8n Cloud zaczyna się od ok. $24 miesięcznie za 2 500 wykonanych workflow. Wyższe plany podnoszą ten limit i oferują dodatkowe funkcje (większą wydajność, wsparcie itp.), przy czym dostępne są także opcje enterprise z nielimitowanymi wykonaniami (za odpowiednio wyższą opłatą). Warto dodać, że n8n.cloud oferuje darmowy okres próbny, co pozwala przetestować usługę przed podjęciem decyzji.
Wskazówka: Jeśli masz niskie lub średnie potrzeby automatyzacji i brak zaplecza technicznego – płatna chmura n8n może być dla Ciebie wygodna. Jeśli planujesz bardzo dużo procesów i masz możliwości administracyjne – self-hosting n8n zapewni najniższe koszty (praktycznie zero opłat licencyjnych przy dużej skali).
Make.com – licencja i ceny
-
Plan darmowy: Make.com jest narzędziem komercyjnym, ale oferuje bezpłatny plan startowy. W ramach darmowego konta użytkownik dostaje limit ~1 000 operacji miesięcznie do wykorzystania. „Operacja" w Make to pojedyncze wykonanie modułu (np. pobranie danych z API to jedna operacja, przetworzenie pętli z 10 elementami może zużyć 10 operacji, itd.). 1000 operacji to dobry próg do nauki i prostych automatyzacji, lecz przy częstym użyciu lub bardziej rozbudowanych scenariuszach limit ten szybko się wyczerpie. Darmowy plan ma też ograniczenia co do złożoności scenariuszy i brakuje w nim niektórych zaawansowanych opcji (np. scenariusze mogą działać maksymalnie co 15 minut, brak wsparcia itd.).
-
Plany płatne: Po przekroczeniu darmowych limitów należy przejść na płatny abonament. Podstawowy płatny plan Make.com to koszt rzędu $10–$15 miesięcznie za ~10 000 operacji. Dostępne są kolejne progi (Standard, Pro, Teams, Enterprise), które zwiększają liczbę operacji (np. 40k, 100k, 250k+ miesięcznie) oraz dodają funkcje typu współpraca zespołowa, wyższe priorytety wykonania czy dedykowane wsparcie techniczne. Ważne jest zrozumienie, że Make stosuje rozliczenie per operacja – im bardziej skomplikowany lub częsty workflow, tym więcej operacji zużyje i tym samym koszt wzrośnie. Duże firmy, które potrzebują setek tysięcy czy milionów operacji miesięcznie, muszą liczyć się z odpowiednio wysokimi opłatami (stąd dostępne są plany enterprise, często wyceniane indywidualnie). Zaletą takiego modelu jest to, że płacisz tylko za realne użycie – przy małej skali koszty mogą być bardzo niskie. Wadą jest potencjalna eskalacja kosztów przy rozbudowie automatyzacji (np. dodanie wielu kroków zwiększa liczbę operacji).
-
Inne aspekty licencji: Make.com jest rozwiązaniem proprietary – nie udostępnia kodu źródłowego, a platformy nie można legalnie hostować samodzielnie. Dla większości użytkowników nie jest to problem (i tak wolą oni usługę zarządzaną), ale warto mieć świadomość, że migracja z Make do innego narzędzia wymaga odtworzenia swoich scenariuszy na nowo gdzie indziej (plików eksportu działających poza Make brak). W kontekście ceny warto też wspomnieć, że Make oferuje zniżki przy płatności rocznej z góry, a także specjalne warunki dla organizacji non-profit czy studentów (trzeba śledzić aktualne promocje).
Porównując cenowo: dla małej skali (kilka prostych automatyzacji, kilkaset operacji miesięcznie) Make.com będzie tańszy lub wręcz darmowy – da szybki efekt małym kosztem. Dla dużej skali (setki tysięcy operacji) n8n self-hosted wygrywa, bo kosztuje tyle co utrzymanie serwera, niezależnie od liczby zadań. Przy średniej skali warto przekalkulować obie opcje – np. 50 tys. operacji miesięcznie w Make vs ~20 tys. wykonanych workflow w n8n.cloud – i sprawdzić, co wyjdzie korzystniej dla naszego scenariusza.
Zgodność z RODO i prywatność danych
W dobie ochrony danych osobowych istotne jest, gdzie i jak przetwarzane są informacje w naszych automatyzacjach. Podejście n8n i Make.com pod tym względem jest odmienne:
-
n8n (self-hosted): Tutaj użytkownik sam odpowiada za środowisko, co oznacza pełną kontrolę nad przepływem danych. Jeśli zainstalujesz n8n na serwerze w swojej firmie lub na wybranej chmurze (np. w Europie), wszelkie dane przetwarzane w workflow pozostają w Twojej infrastrukturze. Nie są przesyłane na serwery zewnętrznego dostawcy, co ułatwia spełnienie restrykcyjnych wymogów prywatności i RODO. Wrażliwe integracje (np. z wewnętrzną bazą danych zawierającą dane osobowe) można więc wykonywać lokalnie, bez obaw o naruszenie polityk bezpieczeństwa. W praktyce n8n self-hosted jest często wybierane w branżach typu finanse, medycyna czy sektor publiczny, gdzie dane nie mogą opuszczać organizacji. Dodatkowo sam fakt, że n8n jest open-source, pozwala (przynajmniej teoretycznie) na audyt kodu pod kątem zabezpieczeń i tego, co aplikacja robi z naszymi danymi.
-
n8n (chmura) – n8n.cloud: Wersja hostowana n8n to już klasyczna usługa online, ale jej dostawca (firma n8n GmbH) ma siedzibę w UE i deklaruje pełną zgodność z RODO. Korzystając z n8n.cloud, podczas rejestracji akceptujemy umowę powierzenia przetwarzania danych (Data Processing Agreement), w której zawarte są Standardowe Klauzule Umowne UE. Firma ujawnia listę podprocesorów danych (m.in. serwery w Niemczech – usługodawcy tacy jak Hetzner) i zapewnia szyfrowanie oraz środki bezpieczeństwa na wysokim poziomie. Innymi słowy, wybierając n8n w chmurze otrzymujemy podobny poziom zgodności z przepisami jak przy korzystaniu z dowolnej europejskiej usługi SaaS – musimy zaufać dostawcy, ale formalnie wszystko jest w porządku. Warto wspomnieć, że n8n.cloud umożliwia automatyczne usuwanie starych danych wykonania workflow (logów) po określonym czasie, co pomaga spełniać zasadę minimalnej retencji danych w RODO.
-
Make.com (chmura SaaS): Make, jako część firmy Celonis, również podlega rygorom RODO i innych regulacji. Dostawca zapewnia spełnienie wymogów GDPR, stosując m.in. wewnętrzny system zarządzania prywatnością, audyty dostawców i szkolenia pracowników z ochrony danych. W dokumentacji Make.com znajdziemy informacje o certyfikacjach i mechanizmach transferu danych – np. wykorzystanie Standardowych Klauzul Umownych dla ewentualnych transferów poza EOG, uczestnictwo Celonis w programie Privacy Shield (obecnie Data Privacy Framework) itp. Użytkownik Make może podpisać z firmą Data Processing Agreement (w ramach regulaminu usługi) podobnie jak w przypadku innych narzędzi SaaS. Co to oznacza praktycznie? Gdy korzystasz z Make.com, musisz być świadomy, że dane przepływają przez serwery zewnętrzne (Make działa na infrastrukturze chmurowej – prawdopodobnie AWS). Make zapewnia szyfrowanie transmisji, możliwość usunięcia danych na żądanie oraz to, że po zakończeniu subskrypcji Twoje dane zostaną usunięte. Dla większości typowych zastosowań biznesowych takie gwarancje są wystarczające – Make ma wielu klientów korporacyjnych, co świadczy o zaufaniu do ich procedur bezpieczeństwa. Niemniej, w skrajnym przypadku (np. integracje bardzo wrażliwych danych, tajne projekty) firmy mogą preferować rozwiązanie self-hosted jak n8n, by mieć 100% pewności co do lokalizacji i sposobu przetwarzania danych.
Podsumowując temat prywatności: n8n w trybie self-hosted daje maksymalną kontrolę i izolację danych, co jest atutem z punktu widzenia RODO (wszystko zależy od Ciebie i Twoich konfiguracji zabezpieczeń). Make.com oraz n8n.cloud z kolei biorą na siebie ciężar zgodności – dostawcy deklarują spełnienie wymogów, a Ty jako użytkownik powinieneś zadbać o właściwe umowy powierzenia i świadome ustawienia (np. anonimizacja danych w logach, usuwanie niepotrzebnych informacji). W obu przypadkach da się działać zgodnie z prawem, lecz jeśli Twoja organizacja ma wewnętrzne restrykcje „żadnych danych w chmurze”, wybór siłą rzeczy padnie na n8n self-hosted.
Elastyczność i możliwości rozbudowy
W tej kategorii porównujemy, na ile dane narzędzie da się dostosować do nietypowych potrzeb oraz rozszerzać o funkcjonalności, których producent nie przewidział w standardzie.
n8n jest tutaj bardzo mocny dzięki swojej otwartoźródłowości i architekturze. Użytkownicy mogą pisać własne węzły integracji w JavaScript – dostępne jest API do tworzenia tzw. custom nodes, co pozwala dodać praktycznie każdą integrację czy operację, jakiej potrzebujemy. Dzięki temu firmy dysponujące zapleczem programistycznym mogą rozszerzać n8n o wewnętrzne moduły szyte na miarę (np. połączenie z autorskim systemem firmowym). Co więcej, nic nie stoi na przeszkodzie, aby forkować (sklonować) kod n8n i zmodyfikować go na własne potrzeby – licencja fair-code zabrania wprawdzie odsprzedaży usługi opartej na n8n, ale do użytku własnego możemy zmieniać kod dowolnie. n8n daje też możliwość integracji z kodem poprzez węzły Function, gdzie w czystym JavaScript można zrealizować nietypową logikę (np. wyliczenia, transformacje danych) – to taki mini-blok programistyczny w ramach scenariusza. Elastyczność zwiększa też self-hosting – możemy dobrać infrastrukturę (np. mocny serwer, jeśli mamy ciężkie obliczenia lub dużo równoległych zadań), używać dowolnych narzędzi pomocniczych (np. proxy, bazy cache'ujące wyniki) i generalnie wpasować n8n w istniejący ekosystem IT. Przykładowo, można osadzić instancję n8n wewnątrz firmowej sieci (VPN), aby integrować aplikacje, które nie są dostępne z Internetu – coś, czego nie zrobimy łatwo przy typowej usłudze SaaS. Podsumowując: n8n daje użytkownikom „plac zabaw" do tworzenia niestandardowych rozwiązań – jest to platforma szczególnie lubiana przez developerów i power-userów, którzy lubią mieć pełnię kontroli.
Make.com stawia na inne priorytety – zapewnienie jak największej liczby gotowych możliwości w ramach zamkniętego systemu. Oznacza to, że otrzymujemy bogaty zestaw funkcji wbudowanych, ale poza pewien zakres trudno wyjść. Make.com udostępnia co prawda moduł HTTP Request/Webhook, który pozwala integrować się z dowolnym API poprzez ręczne skonfigurowanie zapytania – tym sposobem można obsłużyć aplikacje, dla których nie ma gotowej integracji (trzeba samodzielnie wywołać endpointy API). Jest to jednak rozwiązanie wymagające zrozumienia dokumentacji danej usługi i odpowiedniego skonfigurowania żądania oraz parsowania odpowiedzi w Make. Platforma nie pozwala na arbitralne wstawienie własnego kodu do scenariusza (nie ma odpowiednika węzła „Function” jak w n8n), choć posiada pewne wbudowane funkcje do operacji na tekstach, datach, liczbach itp. (pisanych w własnym języku pseudo-funkcyjnym Make). Dla 90% typowych zastosowań to wystarcza – dopiero bardzo niestandardowe pomysły mogą napotkać ścianę. Make.com nie jest open source ani dostępny on-premises, więc nie mamy możliwości modyfikacji jego działania od środka. Firma oferuje co prawda Make Developers – platformę do tworzenia własnych konektorów (aplikacji) w Make, gdzie można zdefiniować integrację z nowym API poprzez ich narzędzia developerskie. Wymaga to jednak wiedzy technicznej i zatwierdzenia przez Make (taki konektor staje się częścią twojego konta lub jest publikowany dla wszystkich użytkowników). To dobre rozwiązanie dla partnerów i społeczności, aby poszerzać ekosystem Make, ale nadal nie daje takiej swobody jak open-source model n8n.
Pod względem architektury, Make.com to rozwiązanie typowo chmurowe – zapewnia automatyczne skalowanie w ramach usługi (gdy zwiększa się obciążenie, to po stronie Make dodawane są zasoby – użytkownik tego nie widzi, poza ewentualnym koniecznym wyborem wyższego planu). n8n self-hosted wymaga samodzielnego skalowania – np. uruchomienia wielu instancji lub workerów, gdy chcemy wykonywać wiele workflow równolegle. To kolejna odsłona trade-offu: n8n daje wolność w sposobie działania (możesz go nawet zoptymalizować pod specyfikę swoich zadań), a Make daje wygodę (skalowanie to „problem” dostawcy).
Reasumując, w kategorii elastyczności: n8n wygrywa dla tych, którzy potrzebują rozwiązania spoza utartych schematów, chcą coś doprogramować lub mieć rozwiązanie ściśle dopasowane do siebie. Make.com będzie za to świetny dla użytkowników oczekujących gotowego narzędzia, które działa od razu i ma “w pudełku” większość potrzebnych funkcji – bez grzebania w kodzie, bez administracji systemem.
Ograniczenia i wady
Żadne narzędzie nie jest idealne. Jakie są kluczowe ograniczenia i wady Make.com i n8n, o których warto wiedzieć?
Minusy n8n: Choć n8n kusi brakiem limitów i otwartością, to jednak samodzielny hosting bywa barierą dla niektórych. Aby w pełni wykorzystać potencjał n8n, trzeba umieć go zainstalować (np. w Dockerze lub na VPS) i utrzymywać – czyli aktualizować wersje, monitorować wydajność, robić backupy itp. Dla osoby nietechnicznej może to być wyzwanie, zwłaszcza jeśli workflow staną się krytyczne dla biznesu (wówczas dobrze mieć kogoś, kto "opiekuje się" serwerem). Można oczywiście korzystać z n8n.cloud, ale tam z kolei pojawiają się limity wykonaniowe i opłaty, które przy dużej skali rosną – w skrajnym przypadku koszt chmury n8n może przewyższyć koszt Make, jeśli workflow wykonują się bardzo często (choć przy umiarkowanym użyciu zwykle n8n cloud wychodzi korzystniej kosztowo niż Make). Kolejny minus to mniejsza liczba gotowych integracji w porównaniu do konkurencji – wspomniane ~350 vs 2000+ w Make. Oczywiście n8n nadrabia to możliwością użycia dowolnego API, ale wymaga to dodatkowej pracy. Krzywa nauki w n8n jest odrobinę wyższa – interfejs jest prosty, lecz dokumentacja n8n często używa terminologii technicznej (np. JSON, webhook, credentials), co może początkowo onieśmielić nietechnicznych. Mimo, że do obsługi nie trzeba umieć programować, to jednak zrozumienie sposobu działania n8n (np. jak przepływają dane między węzłami) wymaga chwili eksperymentów. Pewną niedogodnością może być też brak oficjalnej aplikacji mobilnej – interfejs n8n działa w przeglądarce i choć responsywność pozwala podejrzeć coś na telefonie, to wygodne budowanie workflow raczej wymaga komputera. Na koniec, warto wspomnieć, że wsparcie techniczne dla n8n self-hosted opiera się na społeczności (forum) i ewentualnie komercyjnych planach wsparcia od firmy – nie ma dedykowanej infolinii czy SLA, chyba że wykupimy drogi plan enterprise.
Minusy Make.com: W przypadku Make największe ograniczenia wynikają z jego modelu biznesowego i architektury SaaS. Po pierwsze, są to wspomniane limity operacji – nawet w płatnych planach zawsze istnieje miesięczny pułap, po przekroczeniu którego integracje przestają działać (lub naliczane są dopłaty, jeśli to plan enterprise). Trzeba więc ciągle monitorować zużycie i optymalizować scenariusze pod kątem liczby operacji (np. unikać niepotrzebnych pętli), co bywa dodatkowym zmartwieniem. W n8n self-host tego nie ma – działa tak długo, jak pozwalają zasoby serwera. Kolejna wada to brak własnego hostingu – dla niektórych firm korzystanie z zewnętrznej chmury jest wadą samą w sobie (np. wspomniane kwestie regulacyjne). Ponadto Make.com jest rozwiązaniem zamkniętym, więc jesteśmy w pewnym sensie uwiązani do tego dostawcy – migracja wszystkich automatyzacji np. do n8n czy innej platformy wymaga ich ręcznego odtworzenia. Inna sprawa to ograniczenia techniczne: chociaż Make jest bardzo rozbudowany, czasem trafimy na coś, czego nie przeskoczymy. Np. ograniczenie, że scenariusz może działać maksymalnie X minut (przy długich operacjach to problem), czy brak obsługi protokołu/technologii spoza ekosystemu web API. Gdyby ktoś chciał użyć Make do zadań typu automatyzacja na lokalnym pliku Excela czy integracja z nietypowym urządzeniem przez sieć – może to być trudne, bo Make nastawiony jest na usługi dostępne online przez REST API. Pewną wadą, na którą wskazują zaawansowani użytkownicy, jest też zarządzanie złożonymi scenariuszami w Make – przy bardzo rozbudowanym scenariuszu (20+ modułów, kilka routerów) interfejs potrafi stać się mniej czytelny, a edycja bywa uciążliwa (np. zmiana czegoś we wcześniejszych modułach może wymagać przeklikania wielu pól, by zaktualizować zależne wartości). W n8n przy podobnej złożoności można rozbić workflow na sub-workflow lub skorzystać z bardziej przejrzystych notatek na canvasie, ale tam z kolei brak jest niektórych “ulepszaczy UI” znanych z Make (jak automatyczne podpowiedzi formatowania danych). Ostatnim minusem Make.com, o którym warto wspomnieć, jest koszt przy dużej skali – choć plan podstawowy jest tani, to przy skalowaniu do poziomu enterprise ceny stają się istotne. W ekstremalnych przypadkach, firmy rozważają nawet migrację na własne rozwiązania (typu n8n self-host) ze względu na opłacalność długoterminową. Oczywiście, trzeba wtedy uwzględnić koszt pracy inżynierów nad utrzymaniem takiego własnego systemu – decyzja nie jest trywialna.
Warto zaznaczyć, że wiele z powyższych wad ujawnia się dopiero w specyficznych sytuacjach. Dla początkującego użytkownika, który chce zautomatyzować kilka prostych zadań, zarówno n8n, jak i Make.com będą działać bez większych przeszkód i ograniczeń. Oba narzędzia mają darmowe opcje startowe, są stosunkowo proste w obsłudze i bardzo oszczędzają czas w porównaniu do ręcznego wykonywania czynności.
Wsparcie techniczne, dokumentacja i społeczność
Przy wyborze platformy do automatyzacji warto wziąć pod uwagę dostępność pomocy technicznej oraz społeczności użytkowników – szczególnie jeśli nie jesteśmy ekspertami, prędzej czy później pojawią się pytania lub problemy.
Dokumentacja: Zarówno n8n, jak i Make.com oferują obszerną dokumentację online. n8n posiada oficjalne dokumenty i tutoriale dostępne na stronie docs.n8n.io – znajdziemy tam przewodniki dla początkujących, opisy wszystkich węzłów, przykłady use-case'ów, a nawet gotowe workflow templates. Jako narzędzie open source, n8n ma też sporo artykułów i wpisów na blogach niezależnych (jak ten, który czytasz) oraz materiały wideo na YouTube, kursy itp. Make.com z kolei udostępnia Help Center i Make Academy – bazę wiedzy z artykułami „how-to" oraz kursy e-learningowe uczące krok po kroku budowania integracji. Dodatkowo na stronie Make znajdziemy bibliotekę szablonów (Templates) z gotowymi scenariuszami do zaimportowania oraz webinary tematyczne prowadzone przez ekspertów. Ogólnie rzecz biorąc, obie platformy są dobrze udokumentowane, choć podejście jest inne: dokumentacja n8n bywa bardziej techniczna (co może być zaletą dla developerów), natomiast materiały Make stawiają na przystępność i wizualne instrukcje.
Społeczność i forum: Jako projekt open source, n8n posiada dużą społeczność użytkowników i kontrybutorów na całym świecie. Oficjalne forum n8n (community.n8n.io) jest bardzo aktywne – można tam zadawać pytania, dzielić się pomysłami i znaleźć rozwiązania problemów już napotkanych przez innych. Wiele integracji czy niestandardowych trików zostało opracowanych właśnie przez społeczność. Świadczy o tym choćby popularność projektu na GitHubie – n8n ma ponad 130 tysięcy gwiazdek na GitHub i rośnie, co oznacza zaangażowanie szerokiej bazy fanów. Społeczność tworzy też własne węzły (community nodes) rozszerzające możliwości narzędzia – można je łatwo doinstalować. Oprócz forum, istnieją grupy dyskusyjne (np. na Reddit, Discord) skupione wokół n8n, gdzie użytkownicy wymieniają się wiedzą. Make.com również ma swoją społeczność, choć z racji modelu zamkniętego jest ona nieco inaczej zorganizowana. Dostępne jest oficjalne Make Community (forum.make.com), gdzie użytkownicy zadają pytania i dzielą się ciekawymi scenariuszami. Make prowadzi też Idea Exchange, gdzie można proponować nowe funkcje – deweloperzy platformy biorą pod uwagę głos społeczności przy planowaniu roadmapy. Mimo to, można odnieść wrażenie, że społeczność Make jest mniejsza i mniej widoczna niż w przypadku n8n – zapewne dlatego, że wielu użytkowników Make to osoby nietechniczne, które polegają głównie na oficjalnym wsparciu, zamiast samodzielnie eksperymentować.
Wsparcie techniczne: Jeśli chodzi o bezpośrednie wsparcie od twórców, Make.com oferuje support w zależności od planu – wyższe plany (np. Pro, Teams, Enterprise) dają priorytetowy dostęp do pomocy technicznej, zazwyczaj poprzez system zgłoszeń e-mail. Użytkownicy darmowi i podstawowi muszą polegać na self-service (dokumentacja, community), choć w praktyce forum Make jest monitorowane i można tam otrzymać odpowiedź od pracowników. n8n w wersji self-hosted nie ma oficjalnego supportu (poza płatnymi pakietami dla klientów korporacyjnych). Użytkownik open source zdany jest na siebie i społeczność. Natomiast klienci n8n.cloud mają dostęp do wsparcia w ramach swojego abonamentu – podstawowe plany oferują kontakt e-mail, a wyższe (Business/Enterprise) nawet dedykowanego opiekuna i gwarantowane czasy reakcji. W ocenie początkującego: jeśli potrzebujesz pewności, że ktoś pomoże Ci w razie problemów, to łatwiej ją uzyskasz na Make.com (wystarczy wykupić odpowiedni plan). Z drugiej strony, dobra społeczność potrafi nieraz zastąpić oficjalny support – a pod tym względem n8n naprawdę błyszczy.
Tabela porównawcza kluczowych cech
Dla lepszego zobrazowania różnic, poniżej znajduje się szybkie porównanie kluczowych cech Make.com i n8n:
Cecha | n8n (self-hosted / cloud) | Make.com (SaaS) |
---|---|---|
Model wdrożenia | Self-hosting lub chmura | Tylko chmura (SaaS) dostawcy |
Open-source | Tak (otwarty kod, licencja fair-code) | Nie (kod zamknięty, własnościowy) |
Hosting danych | Na Twoim serwerze (pełna kontrola) | Na serwerach Make (zgodność z RODO deklarowana) |
Integracje (2025) | ~350+ węzłów + dowolne API przez HTTP | 2500+ gotowych modułów (aplikacji) |
Interfejs | Edytor workflow (węzły na canvas, swobodne łączenie) | Edytor scenariuszy (moduły w linii, prosty przepływ) |
Łatwość obsługi | Średnia – wymaga krótkiego wdrożenia, trochę terminologii tech. | Bardzo wysoka – intuicyjne dla nietechnicznych użytkowników |
Elastyczność | Bardzo duża – własne węzły, skrypty, brak sztywnych limitów | Ograniczona do funkcji przewidzianych przez platformę (możliwe integracje przez HTTP) |
Model cenowy | Darmowy self-host; płatna chmura (limit wykonania) | Freemium; płatne plany od ok. $10 (limit operacji) |
Limity | Brak limitów w self-host; np. 2,5k wykonań/mies. w planie $24 | 1k operacji/mies. free; wyższe limity w droższych abonamentach |
Wsparcie | Społeczność + opcjonalnie płatne (Cloud/Enterprise) | Dokumentacja, forum; support tech. w wyższych planach |
Społeczność | Tak – duża, aktywna (forum, GitHub) | Mniejsza; głównie oficjalna społeczność Make (forum) |
Rozwój platformy | Open source – ciągły rozwój przez firmę i community, częste aktualizacje | Regularne aktualizacje przez dostawcę, nowe integracje dodawane oficjalnie |
Idealni użytkownicy | Tech-savvy, developerzy, firmy z własnym IT, wymagający pełnej kontroli | Nietechniczni, małe i średnie firmy, szybkie wdrożenia bez devops |
(Legenda: „operacja” = pojedyncze działanie w scenariuszu Make; „wykonanie” = pełne uruchomienie workflow n8n od startu do końca)
Podsumowanie: Make czy n8n? Które wybrać?
Zarówno Make.com, jak i n8n to potężne narzędzia automatyzacji – wybór między nimi zależy od specyfiki Twoich potrzeb, zasobów oraz preferencji co do kontroli nad systemem. Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi, dlatego warto podsumować kluczowe różnice w kontekście różnych użytkowników:
-
Jeśli jesteś osobą nietechniczną lub potrzebujesz szybkich efektów przy minimalnej konfiguracji: lepszym wyborem będzie prawdopodobnie Make.com. Platforma ta została zaprojektowana z myślą o początkujących – intuicyjny interfejs, mnóstwo gotowych integracji i templates oraz wsparcie w postaci tutoriali sprawiają, że pierwsze automatyzacje zbudujesz w ciągu minut. Make.com działa w modelu chmurowym, więc odpada kwestia administracji serwerem. W małej skali możesz zmieścić się w darmowym planie, a nawet płatne plany przy umiarkowanym użyciu nie obciążą budżetu. To narzędzie typu plug and play – idealne dla małych firm, startupów, marketerów, którzy chcą szybko usprawnić swoje workflow bez angażowania działu IT. Dodatkowo, jeśli cenisz sobie oficjalne wsparcie i stabilność korporacyjnego rozwiązania, Make (będący częścią większej firmy Celonis) oferuje tę pewność przy wyższych planach.
-
Jeśli zależy Ci na pełnej kontroli, elastyczności i możliwości dostosowania pod specjalistyczne scenariusze: rozważ n8n. To rozwiązanie świetne dla developerów, entuzjastów nowych technologii i firm posiadających własną infrastrukturę IT. Dzięki opcji self-hosting n8n pozwala uruchomić całą platformę we własnym środowisku – masz dostęp do bazy danych, logów, możesz integrować się z wewnętrznymi systemami bez wystawiania ich na zewnątrz. Brak sztywnych ograniczeń oznacza, że n8n skalujesz jak chcesz (dodając moc serwera) i nie musisz się martwić o liczniki operacji. Otwartoźródłowość przekłada się na przejrzystość i bezpieczeństwo – narzędzie jest audytowane przez społeczność, a ewentualne błędy często szybko wyłapywane i naprawiane. n8n to nie tylko alternatywa dla Make.com, ale także dla usług typu Zapier – daje Ci wolność tworzenia dowolnych integracji na własnych warunkach. Oczywiście wymaga to trochę większego zaangażowania: nauki obsługi n8n (choć jest ona do opanowania dla początkujących, szczególnie z pomocą naszego przewodnika) oraz ewentualnie wsparcia technicznego przy utrzymaniu serwera. Jednak w zamian zyskujesz rozwiązanie szyte na miarę, które z biegiem czasu może okazać się bardziej opłacalne i skalowalne wraz z rozwojem Twojego biznesu.
Na koniec: decyzję Make vs n8n najlepiej podjąć po analizie własnych wymagań. Jeśli dopiero eksperymentujesz z automatyzacją, nic nie stoi na przeszkodzie, by wypróbować obie platformy – np. zbudować prosty workflow w Make.com i ten sam w n8n, porównać w praktyce który bardziej Ci odpowiada. Wiele firm używa zresztą obu narzędzi równolegle: Make do szybkich prostych integracji, a n8n do tych bardziej krytycznych lub niestandardowych. Tak czy inaczej, inwestycja w automatyzację procesu zwraca się wielokrotnie – niezależnie od wybranej platformy oszczędzasz czas i eliminujesz ryzyko ludzkich błędów. Zarówno Make.com, jak i n8n pomogą Ci osiągnąć te cele – każdy na swój unikalny sposób. Powodzenia w automatyzowaniu!